Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Życie po -stce

Mówi się, że życie zaczyna się po 40-ce, 30-ce itd. Moje się zaczęło, chwilę po, można tak powiedzieć, choć ciężko stwierdzić, czy to potwierdza tę raczej płynną zasadę. Jestem jak nowonarodzona - odcięta od bezpiecznego ciepłego otoczenia, łapiąca z przerażeniem tnące płuca powietrze świata dojrzałych, trzymana za szyję i klepana po tyłku przez lekarzy, którzy wiedzą, że tak trzeba, żeby było dobrze. Prawdopodobnie drę się teraz w niebo głosy. W każdym razie bardzo chętnie bym. Wszystko dlatego, że nie czuję. Nic. I tego znieść nie umiem, bo to nowe. Nowe narodzenie przyszło i boli i póki co nie zasługuje na rozumienie. Rozum ze spokojem bije się o swoje. Serce przestało. Witaj dorosłości!

Musz jest najgorszym motywatorem

Musze umyć włosy. Musze umyć naczynia. Musze pójść do pracy. Nagromadzenie tych wszystkich muszów sprawiło, że odkrywam nowe, niespodziewane przez nikogo rejony mojej osobowości - dziś "buntowniczka".