Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

daj Smutnej się wysłuchać

Obraz
W filmie Inside Out ( W głowie się nie mieści ), który polecam wszystkim, bez względu na wiek, jest genialna scena. Rzecz dzieje się w głowie.  Jedna z głównych postaci, Smutna, a właściwie "Smutek", siada obok Bing Bonga - wyimaginowanego przyjaciela głównej bohaterki filmu. On przeżywa stratę rakiety (naprawdę polecam obejrzenie tego filmu), Radość robi wszystko, żeby Bing Bonga rozweselić. Tym czasem Smutna siada przy nim i pozwala mu się wygadać, nawet popłakać. Okazuje się, że pomaga, a nadaktywizacja Radości doprowadziła główną bohaterkę niemal do ucieczki z domu, bo nie dała ona dojść do głosu smutkowi. Bardzo trafny obraz rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. W każdym razie tej, którą obserwuję.  Tak bardzo nie pozwalamy sobie na działalność Smutnej, spychamy okazywanie tych uczuć gdzieś tak bardzo w głąb, że popaść można w niemoc. Niemoc smutku.  Poradniki pozytywnego myślenia pączkują dookoła, dając, bez wątpienia, potrzebne i dobre rady i dzięki Bogu

strefy wyjść albo nie wyjść

Najtrudniej wyjść ze strefy dyskomfortu. I choćby przyszło tysiąc choach'erów i każdy miał tysiąc voucherów na nowe, lepsze, odmienione ty, nie poderwą, taki to ciężar. Bo jak nazwać strefą komfortu życie u boku męża tyrana, katorżniczą pracę w korpo prowadzącą do depresji, pętlę zaciskającą się na szyi pod naciskiem poczucia beznadziejności, że się wie, że się nie to chce, ale co innego, to już nie? Kto był w tych miejscach ten wie, że najtrudniej z nich wyjść. Czy oprócz postaci filmowych są ludzie, którzy potrafią tak w pełni rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady? Słuchałam tych legend z podziwem. Tak po prostu spakować w pudło życie, wysłać gdzieś tam i zacząć nowe. Uczą tego gdzieś? Bo chętnie bym się dokształciła.

chwilkę mnie nie było

Obraz
Chwilkę mnie nie było. Tu. Dla kurtuazji praw wypada przeprosić. Więc przepraszam. Byłam trochę gdzie indziej. Ani tu mnie nie było, ani specjalnie tam. Lokalizację ciężko będzie namierzyć, zbyt zdezorientowała się moja orientacja. Nie było mnie tu, bo odskoczyłam od siebie daleko. Pięknie było mi tam. Nie wiem, czy mi... czy to mi tam było aby? Ale jestem już, już jestem. Nie obiecuję, że do końca. Bo nie wiem, czy to ja jestem tu, czy to ja byłam tam. Może być, że to samo ja tu i tam, ale nie takie samo? Takie samo nigdy nie jest ja po podróży. A moje wypuściło się w dalekie strony. Dzień Dobry, ja. Chwilę cię nie było. Nie tęskniłam.