Czy pani po 30-tce jeszcze może?
Zamarzyć i zawalczyć. Przewrócić rzeczywistość do góry nogami. Uwierzyć. Zmienić. To udało nam się zrealizować do tej pory. Historia jak wiele innych - zaczęło się od rozmów z osobami. Choć może wcześniej był proces dojrzewania, z którym nierozerwalnie wiąże się bunt. Tak, czasem zdarza się, że ten proces musi się odwlec w czasie. Wychowani wśród "muszów", "trzebów" i "niemożów" potrzebujemy złapać oddech i nowe spojrzenie na świat, inaczej życie przecieka nam przez palce. Więc bunt i potrzeba zmiany ścieżki kariery i innych dziedzin życia były zapalnikiem dla Handmade in Roztocze. Dzięki rozmowom z przyjaciółmi nie wpakowałam się w duży wydatek i w biznes, który mijałby się w znacznym stopniu z moim sercem. Pojawiła się wizja, która nakręciła działania - marka własna, klimaty artystyczne. Talent własny niestety nie pozwoliłby zrealizować tej wizji, potrzeba było ludzi, którzy potrafią. Tak znalazłam właścicielkę Kasitworów. Propozycja dotyczyła tworzenia