Czy pani po 30-tce jeszcze może?

Zamarzyć i zawalczyć. Przewrócić rzeczywistość do góry nogami. Uwierzyć. Zmienić.
To udało nam się zrealizować do tej pory. Historia jak wiele innych - zaczęło się od rozmów z osobami. Choć może wcześniej był proces dojrzewania, z którym nierozerwalnie wiąże się bunt. Tak, czasem zdarza się, że ten proces musi się odwlec w czasie. Wychowani wśród "muszów", "trzebów" i "niemożów" potrzebujemy złapać oddech i nowe spojrzenie na świat, inaczej życie przecieka nam przez palce. Więc bunt i potrzeba zmiany ścieżki kariery i innych dziedzin życia były zapalnikiem dla Handmade in Roztocze. 

Dzięki rozmowom z przyjaciółmi nie wpakowałam się w duży wydatek i w biznes, który mijałby się w znacznym stopniu z moim sercem. Pojawiła się wizja, która nakręciła działania - marka własna, klimaty artystyczne. Talent własny niestety nie pozwoliłby zrealizować tej wizji, potrzeba było ludzi, którzy potrafią. Tak znalazłam właścicielkę Kasitworów. Propozycja dotyczyła tworzenia dzieł użytkowych. Okazała się strzałem w dziesiątkę, tak cennym, że ukazała talenty logistyczne i managerskie, obok wielu innych. Tym samym Handmade in Roztocze zyskało zespół, który później zyskał innych wspierających. 


Poszukując rzemieślników zorientowałam się, jak wielu twórców i jakie marki mamy do zaoferowania. Zrodziła się chęć wsparcia i promowania ich prac. I tak po wielu innych rozmowach, próbach, podjętych ryzykach powstał sklep. Choć my wolimy nazywać go galerią wielu sztuk. 
Chcemy, żeby to było miejsce spotkania twórców z odbiorcami. Kreatywność, twórcza energia jest wspólną cechą nas wszystkich. Każdy realizuje ją w inny sposób i w innej dziedzinie życia. Czasem docenianie sztuki może być tęsknotą za kontaktem z tą energią, który w codziennym życiu często musi zejść na drugi plan. Szczęśliwie, jesteśmy sobie nawzajem potrzebni i możemy sobie pomagać. 


Odpowiadając na pytanie w tytule: wierzymy i ufamy, że tak. Anglistka z doświadczeniem nauczyciela może rzucić wszystko dla niepewnej kariery animatora i zwierzęcia scenicznego. Może też zamarzyć o pracy z domu i zrealizować to marzenie. Mama niejednego dziecka, ochroniarz dóbr kultury, może rzucić się w wir zmian, odkrywać się na nowo i eksplorować nieznane dotąd obszary technologii i biznesu. Nie zawsze zmiany muszą być tak ekstremalne, drobne też mogą dodać wiele smaków do pozornie mdłej codzienności. 

Choć ciężko w to uwierzyć i nie zawsze udaje się zastosować, w życiu jest dużo więcej rzeczy, które możemy niż które musimy. 

W imieniu całego zespołu i sympatyków HinR tego przekonania życzę nam wszystkim.
I zapraszam do wspólnej przygody. 

Klaudia - sprawca zamieszania 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Który dałeś i zabrałeś

Rozmowy z i