Okrzyknięte "grzesznym" ciało schowało się przed wstydem. Dokąd pójść nie wiedziało grzeszne ciało idąc w ciemno, cierpiąc cicho. Wstyd krzyczał głośno, więc nie pytało dlaczego jest grzesznym ciało, które nosić miało duszę nieśmiertelną, świętą, nieskazitelną. W imię miłości wszystko oddało, bo miłość przecież więcej znaczy niż ciało. I za to też grzesznym się nazwało ciało. Bo miłość owszem, ale pod warunkiem. Bo oddać tak, ale wpierw zapytać. Wiedzących, którzy wiedzą i powiedzą. A fe, a fe ciało grzeszne. I tak, nic mu już nie zostało, z tym więc dalej iść musiało grzeszne ciało. Po drodze mijało ciało wznoszących pieśni na cześć jego samego. U których słyszało, że grzesznym jest ciało, ci sami pieśniom na cześć jego wtórowali, oraz bardziej wzniosłe na cześć tego samego, ciała grzesznego, choć uświęconego w niebo-głosy wykrzykiwali. Nic już nie rozumiało.
Posty
Wyświetlanie postów z lipiec, 2023