Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2023
Okrzyknięte "grzesznym" ciało schowało się  przed wstydem.  Dokąd pójść nie wiedziało grzeszne ciało idąc w ciemno,  cierpiąc cicho.  Wstyd krzyczał głośno, więc nie pytało dlaczego jest grzesznym ciało, które nosić miało duszę nieśmiertelną, świętą, nieskazitelną.  W imię miłości wszystko oddało,  bo miłość przecież więcej znaczy niż ciało. I za to też grzesznym się nazwało ciało.  Bo miłość owszem, ale pod warunkiem. Bo oddać tak, ale wpierw zapytać. Wiedzących,  którzy wiedzą i powiedzą.  A fe, a fe ciało grzeszne.  I tak, nic mu już nie zostało,  z tym więc dalej iść musiało grzeszne ciało.  Po drodze mijało ciało wznoszących pieśni na cześć jego samego.  U których słyszało,  że grzesznym jest  ciało,  ci sami pieśniom na cześć jego wtórowali,  oraz bardziej wzniosłe na cześć tego samego,  ciała  grzesznego,  choć uświęconego  w niebo-głosy wykrzykiwali.  Nic już nie rozumiało.