Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2017

„Kopernik zawraca”

Dzisiejszy świat to taka bajka, że już nie wiesz, czy to Augustowianin czy Augustowianka. Może poznałbym Walonkę lub Słowenkę, ale nie wiesz, czy wypada poprosić o rękę. Czy jak powiesz czarny jak smoła, nie zarobisz w kartofel zgoła. Żurnal w szwach pęka od czterech liter, i pokazuje Janusowe świata oblicze. Zdębieć idzie i zbaranieć – to jedyne wyjście, jeśli nie chcesz czoła mieć ministra – to jest, po ludzku, złysieć.
Dlaczego do mnie nie zadzwonisz? Nie pozostaniesz w kontakcie? Tylko rzadko tak zamienisz słów kilka w locie, znikasz tak prędko, kiedy spotkam przypadkiem.  Nie mam nawet czasu nacieszyć się, skorzystać, że jesteś, że Cię mam. Miewam jedynie.  I tęsknię dlatego. I byłeś i znów Cię nie ma. I nic z tego nie rozumiem. Drogi Rozumie

Urzekający

La la land to takie miejsce, które doceni raczej ten, kto choć raz stracił, choć raz marzył do nieprzytomności, choć raz na zawsze pokochał i choć raz poznał smak niespełnienia. Można spokojnie chyba powiedzieć, że będzie nas wielu. Jest tam coś poplątanego. Sceny kolorowej sielanki gdzieś pod spodem budzą nostalgię. Coś zapowiada katastrofę, a dostajemy jednak przecież szczęśliwe zakończenie. Boleśnie szczęśliwe, ale jednak...a i tradycyjnie irytujący początek ma swój urok.  Dobrze też tam grają i śpiewają. Ze wszech miar i to trzeba docenić.  O tym, że nie jest to tak prosta słodka historyjka może świadczyć fakt, że część nastoletniej widowni opuściła salę przed upływem pół godziny. Nie muszę się znać na tym, mogę się nawet mylić z pozytywną aż tak oceną. Choć 14 nominacji jest dobrym adwokatem tej opinii.  W każdym razie, w zamian za podróż, życzę im wszystkiego dobrego.