kłamałamżemilczałam

Nieprawda z tym milczeniem, jedna wielka bzdura. Milczałam, bo uczyniono mnie niemową. Pół-niemową mnie uczyniono, reszty dokonałam sama. Milczy się czasem na własne życzenie.
Bo albo tak się broni, żeby nie nawrzeszczeć, nie nawylać pomyj, nie nazaśmiecić komuś dnia, nie nanienicmnietonieobchodzić kogoś za bardzo sobą...
Albo ręce tak dalece zamiatają podłogę, że nie da się nic powiedzieć. Do mówienia ręce niepotrzebne, racjonalista odpowie. Będzie miał rację.
Tak czy owak, że milczeć już więcej nie będę ogłaszam wobec i wszem. Wobcom i Wszemom również obiecuję, co dopomóż mi pierwiastku Nieskończoności zwany Wenom(co paradoksalnie i ironicznie wyspiarz odczytałby "trucizną"), że zaniedbywanie niemilczenia uznam jako haniebny występek wobec mowy. Za to można mnie ukarać niemilczeniem dla mobilizacji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Który dałeś i zabrałeś

Rozmowy z i