Bardzo długo żyłam przekonaniem, że wpuszczenie kogoś do domu musi być poprzedzone uporządkowaniem go. Z każdego kąta bowiem wyskakują pamiątki po którymś z moich i mojej rodziny wielu żyć. Bardzo długo brałam się za to porządkowanie. Niespodziewanie zauważyłam, że ruszyło ono dopiero wtedy, gdy ludzie zaczęli się w nim pojawiać, mimo wszystko. Myślę sobie teraz, że uległam, może precyzyjniej, poległam na polu Insta-psychologii i założenia, że zanim się kogoś wpuści, to trzeba się samodzielnie posprzątać. Myślę sobie, jak bardzo wielu z nas żyje w przekłamanej rzeczywistości. Żyjemy samotnie nie czując tego, bo telefon wypełnia nam to, co wypełniać zwykł człowiek z krwi i kości. I próbujemy wypuścić na rynek gotowy produkt, bo przecież tylko na taki jest zapotrzebowanie. Szukamy gotowego produktu, bo wszędzie wmawia się nam, że tylko taki da nam szczęście. Wstyd. To z jego powodu nie potrafimy iść do przodu. To, co wydaje się krzyczeć z przepastnej przestrzeni internet...
Posty
Wyświetlanie postów z 2025
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Kilka dni temu poczułam, że w miniony weekend pożegnałam lato. I wakacje. Choć jesień poczułam dużo wcześniej, koniec wakacji zaznaczył się bardzo mocno. Wakacje to oddzielny koncept. Może ten lekko wyświechtany stan umysłu. Oderwanie od rzeczywistości. Dla każdego co innego. Było burzliwie. Fakt, że pogoda rezonowała z tym, co u mnie nie pozwala myśleć przypadkowo. Zapamiętam ciepło, wzajemne obecności, różne oblicza miłości i przemijalności. Odwagę. Spacery. Powiew wolności. Pozwolenie. Akceptację pozwalającą zamykać się drzwiom bez żalu. I nowe. I błyski w oku. Nie wiem, czy powiem za wszystkich, zakładam, że choć za paru: Istotnie, lato było piękne tego roku.
"Nie lubię zimnej kawy", czyli bajka o księżniczce, co substytuty i półśrodki źle znosiła.
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Zawsze tak było. Zawsze, odkąd pamiętam. Wśród półśrodków było mi niewygodnie. Nie lubię marynarek, które imitują firmówki za cenę taniego materiału. Jeść czegoś dlatego, że jest nagotowane, smaczne i za dobrą cenę. Nie lubię się godzić z rzeczywistością na siłę. Opowiadania sobie historii, żeby wytłumaczyć, że to co mam jest warte docenienia, bo inni tego nie mają. Na długo to ze mną nie gada. Odkąd pamiętam, kiedy musiałam wziąć to, coś zamiast tego, co chciałam krzyczało we mnie wszystko. Nie lubię, kiedy czegoś chcę i wiem, że jest to osiągalne, być zmuszona do akceptowania wyjścia na 70%. To się przenosi na inne sytuacje. Nie lubię nie szukać rozwiązań do kategorycznego wyczerpania się czasu. Coś może być zrobione tak, jak w szumnym zamyśle dopóki nie zadzwonił ostatni dzwonek. Jak bardzo jest męczące? Dość. Jak bardzo dla mnie? Dość +.
Pani od polskiego
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Nie jest to film, który daje na wszystko odpowiedź. Raczej zaprasza do dyskusji. Takie lubię. Według mojej optyki to opowieść, którą trzeba zobaczyć. Znajdą tu coś dla siebie, a może nawet siebie, niepoprawne romantyczki. Czy cynicy? a i owszem! Czy realiści? Pewnie! Czy wszystkim się spodoba? Zapewne nie. Film nie musi się podobać wszystkim. Zresztą, nic i nikt nie musi wszystkim. Kobieta najbardziej nie musi. Główną bohaterkę polubisz, albo nie polubisz. Obojętnie jednak nie przejdziesz. Na pewno zainspiruje Cię do posiadania własnego zdania na jej temat. Jeśli zechcesz ją zobaczyć naprawdę. Dla mnie o to chodzi. I w filmie i w kobiecie. Wyszłam z wieloma emocjami. Wszystkie z nich są dla mnie cenne. Wyszłam z przemyśleniami. Tego oczekuję od dzieł sztuki. Pokuszę się o dłuższą wypowiedź, jak już wszyscy, którzy się odważą zobaczą całą historię. Przypomniało mi się w ostatnich dniach, że popełniłam kiedyś taki tekst. Mam wrażenie, że rezonuje z tym, co reżyser ...
Kiedy śmierć przyszła?
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Kiedy śmierć przyszła, nikogo nie było. Nikt nie przeszkadzał. Kiedy śmierć przyszła? Nikt tego nie powie. Na koniec? Kiedy życie się skończyło. Kiedy? Kiedy skończyć się nikt nie przeszkadzał. Z pośpiechu. Ze strachu. Zmęczenia. Przekonania. Zapatrzenia. I choć ciało żyło, w duszy się skończyło. Życie. Wtedy. Kiedy nikt nie przeszkadzał. Mógł. Nie mógł. Nikt tego nie powie. Dawno, pozorom wbrew, być może. Kiedy śmierć przyszła? W czas. Daj Boże. Czy... ? Nikt tego nie powie. Nikt tego nie wie. Nie widział nikt. Widzieć chcieć było trudno. Nikt tego nie powie. Nikogo nie było. Nikt nie przeszkadzał. Przyszła. Na koniec.