Gro przedstawicielek płci pięknej żyje w toksycznym przeświadczeniu, że mężczyźni od kobiet oczekują poświęcenia. Błąd. Fatalny.
Mężczyźni poszukują towarzyszki. (Może dlatego agencje towarzyskie i panie do towarzystwa raczej mężczyzn obierają za target - może są rzeczywiście odpowiedzią na tę potrzebę.)
Towarzysz. Radosny najlepiej. Oto czego pragną mężczyźni.
Niestety nie dociera ta informacja do emocjonalności kobiet-służebniczek. Myślą, albo może czują, że stawanie na głowie się liczy, że troska, że opieka, że to ważne, że zasłużą, że będzie nagroda. Im więcej poświęcą, tym mocniej świecąca.
Błąd.
Przestrzeń jest ważna. Radosna towarzyszka, największe marzenie mężczyzny, idzie obok dając swobodę przestrzeni. Są co najmniej dwie sytuacje, które to umożliwiają.
Albo towarzyszka jest otwarta na realizowanie się przez powiększanie przestrzeni towarzysza, albo jest tak zajęta swoją, że mało ją obchodzi ta druga.
Drugi typ sytuacji, to częściej kobiety szczęśliwe - to te panie, na które patrzy się ze zdziwieniem i podziwieniem"jak ona to zrobiła", lub "szkoda chłopa"; choć i te pierwsze panie mogą nie narzekać.
Są jeszcze takie towarzyszki, które potrafią to wyważyć, i swoje mieć, i komuś pozwalać, które są usytuowane w jakimś deficycie społecznym, niestety dla panów.
Ogólnie rzecz polega na tym, żeby mieć pomysł na siebie inny, niż ofiara.
Prędzej czy później zamienia ofiarodawczynię w ofiarę losu.
Mężczyźni o tym nie marzą.
I dobrze.
Mamy z głowy.
?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Który dałeś i zabrałeś

Rozmowy z i