a jakby tak...?

A jakby tak zachorować na entuzjazm? Czy istnieje ktoś posiadający takie schorzenie?
Otwiera oczy o poranku z błyskiem w nich witając nowy dzień. Wstaje, jakby bez wysiłku jednocześnie śpiewając odę na cześć swojego budzika... "kocham cię zwiastunie nowej przygody, nowego dnia, który obwieszczasz porę wstawania tak wcześnie, bym nie stracił ani minuty!" Biegnie do okna przywitać się ze światem "Witaj Świecie! Labiryncie przygód! Ogrodzie osobowości! Dżunglo możliwości!". Niesiony tym pozytywnym nastawieniem, tanecznym krokiem, czyniąc po drodze kilka piruetów, wpada do kuchni, nie robi kawy, bo po co? Rozgląda się tylko radośnie po garnkach nie mogąc doczekać się najlepszego obiadu, bo jaki mógłby być inny w tym przepięknym dniu?
Na myśl o pracy dostaje porażenia mięśni jarzmowych, bo nie może powstrzymać uśmiechu. Dzieje się tam jeszcze wiele pięknych rzeczy, jak np: w tle tych wszystkich piwotów gra muzyka, śpiewają ptaki, kuchenka sama się uruchamia, kanapki same się robią. Potem nasz bohater się nieco uspokaja, ze względu na już wykorzystany nadmiar energii z rana. Nie mniej, start ma nie lada pozytywny, co większości z nas pewnie by wystarczyło...
Choć trochę tego entuzjazmu z rana... tak trochę chociaż

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Który dałeś i zabrałeś

Rozmowy z i